niedziela, 11 maja 2014
Dedykacja dla moich dwóch mentorów, którzy czuwają nad moją karierą pisarską ;D
Rano.
Wiki wchodząc do salonu zauważyła śpiącego na sofie Falkowicza. Postanowiła go nie budzić i w ciszy opuściła pomieszczenie.
W kuchni zostawiła karteczkę.
"Profesorze!
Dziękuję, za mile spędzony czas.
Wiki."
Wychodząc z willi postanowiła zajrzeć do ogrodu. Pogoda sprzyjała spacerom. Było ciepło wręcz upalnie. Wiki zaczęła rozmyślać o pocałunku.
"Czy ten pocałunek coś zmieni w naszych relacjach? Ciekawe, po co On to zrobił."
Nagle poczuła czyjeś ręce na swoich barkach. Odwróciła się i zauważyła Falkowicza w szlafroku. Momentalnie się cofnęła.
F: Ależ Pani doktor... Ja nie gryzę.
W: Przestraszył mnie Pan.
F: Najmocniej przepraszam. Myślałem, że po wczorajszym będzie chciała Pani zostać-przybliżył się do Wiki.
Wiktoria była zdenerwowana. Andrzej złapał ją za rękę.
W: Niech Pan mnie puści! Jest Pan zwykłą świnią! Co Pan sobie myśli? Że co? Że po pocałunku już będę Pana? Grubo się profesor myli!
F: Niech Pani uważa na słowa!- mówiąc to puścił lekarkę, która szybko wyszła z ogrodu.
Myślami Falkowicza:
" Ta kobieta działa na mnie silniej, niż wszystkie moje kochanki. Muszę ją zdobyć! Muszę ją mieć!"
Wiki wracając do hotelu myślała nad tym,jak wytłumaczy się ze swojej nieobecności. Postanowiła, że nie powie gdzie była.
Pod drzwiami hotelu zastała trzeźwiejącego Adama.
W: Co? Zabalowało się?- w jej głosie Adam wyczuł ironię.
Ad: Kobieto! Weź otwórz te drzwi!
W: Daj klucze.
Adam wyjmuje klucze i podaje je Wiki.
Ad: A Ty gdzie byłaś?
W: Na spacerze. A Ty idź już do pokoju-otworzyła drzwi i udała się do salonu. Nagle zadzwonił telefon. Dzwonił Falkowicz.
W: Tak słucham?
F: Jest Pani potrzebna na bloku. Pilne.
W: Ale dał mi Pan urlop!
F: Zależy Pani na pracy? To do roboty! Jasne?!
W: Tak! Do widzenia!
Była wściekła.
Operacja trwała 4 godziny.
Wiki wyszła na dwór. Była potwornie zmęczona. Spotkała Tomasza.
W: Tomek. A co Ty tutaj robisz?
T: Wiki posłuchaj mnie. Kocham Cię! Musimy być razem!-mówiąc to złapał Wiki za ramię.
W: Puść mnie! Zostaw mnie w spokoju!- próbowała się wyrwać, ale Tomasz był silniejszy.
Szamotaninę zauważył wychodzący Falkowicz. Natychmiast podbiegł i odciągnął Wiki i sam zaczął walczyć z Tomaszem. Wiki pobiegła po pomoc.
F: Jeszcze raz dotkniesz ją to pożałujesz- po każdym wypowiedzianym słowie Tomasz obrywał jeszcze mocniej.
Do dwójki lekarzy podbiegli ochroniarze. Falkowicz miał złamany nos, Tomasza zanieniono do szpitala.
Wiki podeszła do Andrzeja.
W: Jak ja się Panu odwdzięczę?
F: Pocałuj mnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie no podoba mi się laska :D
OdpowiedzUsuńPowiem Tobie Arleto , że masz niezwykły talent... Rozwijaj go dalej :) Powodzenia :)) ..Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMentorze dziękuję, że doceniasz mój talent :)
OdpowiedzUsuńNo nie ma za co ;)
OdpowiedzUsuńA o mentorce już zapominasz :D dzięki laska -.- :D
OdpowiedzUsuńJak mogłam o Tobie zapomnieć? Ty jesteś najważniejszym mentorem :* :)
UsuńCudowna część , dawaj szybko nexta kochanieńka
OdpowiedzUsuńCudo. Kiedy next? :)
OdpowiedzUsuńJezu <3 Falkowicz dał w pysk temu żałosnemu rzepeckiemu. Boże jak ja go nie lubię, za to Falko <3 Prosze dawaj szybko FaWi <3 /rudowłosa
OdpowiedzUsuńArleta to jest wspaniałe ja chcę next <3
OdpowiedzUsuńCudne! Falko hero- super :) / Kornelia
OdpowiedzUsuń