Dedykacja dla Marthson, Alice, Rudej Fawiomanki, a przede wszystkim dla Florentyny ;)
Następnego dnia rano. Hotel.
Wiki ubrana w czarny top i jasne jeansy wchodząc do kuchni zauważyła siedzącą przy stole Agatę.
W: O hej! A Ty już nie śpisz?
A: Całą noc nie mogłam zasnąć.
Wiktoria usiadła przy przyjaciółce. Czują, że coś nie gra. Agata ostatnio dziwnie się zachowywała. Była jakaś taka smutna.
Myślami Wiki.
"Czy coś się stało? A może Marek? Niee... Od dłuższego czasu ze sobą nie rozmawiają."
W: Agata co się dzieje?
Ag: Nic!- powiedziała to z goryczą w głosie.
W: Przecież widzę, że coś się dzieje!
Ag: No dobra... Wiki bo ja...
W: Bo ja co?
Ag: Przespałam się z Latoszkiem.- mówiąc to zaczęła płakać. Wiktorię zamurowało. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Pierwszy raz w życiu była bezradna.
Ag: I oon chcee byyć zee mną!- słysząc te słowa Wiki przytuliła przyjaciółkę.- A ja... Zrozum, że nie mogę tego zrobić Lenie!
W: A ona wie o tym?
Ag: Nie. Lepiej by było,gdyby o tym nie wiedziała.
W: Prędzej czy później i tak się o tym dowie.
Ag: No tak, ale wolałabym, żeby dowiedziała się później. Teraz przechodzi ciężki okres w życiu i nie chciałabym jej jeszcze bardziej denerwować.
W: Wszystko będzie dobrze! Porozmawiaj z Witkiem i powiedz mu, że nie chcesz niszczyć związku Latoszków.- uśmiechnęła się pokrzepiająco.
Ag: Wiesz co? Chyba tak zrobię i to dzisiaj!-mówiąc to wstała i udała się w stronę wyjścia.
W: Ej! A Ty gdzie?-mówiąc to była ucieszona, ponieważ pomogła Agacie.
Ag: Jak to gdzie? Idę uporządkować swoje życie. Od jutra zaczynam je od nowa! To narazie!- mówiąc to wyszła z hotelu i udała się do szpitala. Rozmowa z Wiki poprawiła jej humor.
Wiktoria zastanawiała się nad swoim życiem, gdy usłyszała dzwonek telefonu. Zerknęła na wyświetlacz.
Myślami Wiki.
"Znowu ten numer... czego on ode mnie chce?"
Odebrała, lecz kiedy powiedziała "słucham" usłyszała tylko dźwięk zakończonego połączenia.
Kilka godzin później.
Szpital.
Kinga postanowiła dzisiaj porozmawiać z Wiki. Była u Hany i ma dowód na to, że jest w ciąży. Chciała, aby Consalida odczepiła się od jej Andrzeja.
Spotkała lekarkę w lekarskim.
K: Hej Wiki. Musimy porozmawiać.
W: O czym?- powiedziała zrezygnowanym tonem.
K: Chcę Ci coś pokazać- mówiąc to wyjęła test ciążowy z torebki.-Jestem w ciąży!
W: Gratuluję!-była lekko zirytowana.
K: Jest to dziecko Andrzeja.
W tym momencie Wiki spojrzała na Kingę z zaskoczeniem.
Myślami Wiki.
"Andrzej i dziecko? Ale pokazała mi jest. Spokój! To, że pokazała mi test, to nie oznacza, że jest w ciąży!"
W: Byłaś u ginekologa?
K: Tak byłam. Proszę!- pokazała wydruk USG. Wiedziała, że Andrzej nie jest ojcem jej dziecka, ale postanowiła wykorzystać swoją ciążę,aby zniszczyć życie profesorowi.
W: Mogę wziąć wydruk?-była bliska płaczu. Postanowiła pójść na kolację i definitywnie rozmówić się z Andrzejem.
K: Tak. Proszę.
Wiki wzięła wydruk i schowała do kieszeni swojego fartuszka, a Kinga z wyrazem triumfu wyszła z pomieszczenia.
Przepraszam, ale kolacja będzie w następnym rozdziale :)
Następnego dnia rano. Hotel.
Wiki ubrana w czarny top i jasne jeansy wchodząc do kuchni zauważyła siedzącą przy stole Agatę.
W: O hej! A Ty już nie śpisz?
A: Całą noc nie mogłam zasnąć.
Wiktoria usiadła przy przyjaciółce. Czują, że coś nie gra. Agata ostatnio dziwnie się zachowywała. Była jakaś taka smutna.
Myślami Wiki.
"Czy coś się stało? A może Marek? Niee... Od dłuższego czasu ze sobą nie rozmawiają."
W: Agata co się dzieje?
Ag: Nic!- powiedziała to z goryczą w głosie.
W: Przecież widzę, że coś się dzieje!
Ag: No dobra... Wiki bo ja...
W: Bo ja co?
Ag: Przespałam się z Latoszkiem.- mówiąc to zaczęła płakać. Wiktorię zamurowało. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Pierwszy raz w życiu była bezradna.
Ag: I oon chcee byyć zee mną!- słysząc te słowa Wiki przytuliła przyjaciółkę.- A ja... Zrozum, że nie mogę tego zrobić Lenie!
W: A ona wie o tym?
Ag: Nie. Lepiej by było,gdyby o tym nie wiedziała.
W: Prędzej czy później i tak się o tym dowie.
Ag: No tak, ale wolałabym, żeby dowiedziała się później. Teraz przechodzi ciężki okres w życiu i nie chciałabym jej jeszcze bardziej denerwować.
W: Wszystko będzie dobrze! Porozmawiaj z Witkiem i powiedz mu, że nie chcesz niszczyć związku Latoszków.- uśmiechnęła się pokrzepiająco.
Ag: Wiesz co? Chyba tak zrobię i to dzisiaj!-mówiąc to wstała i udała się w stronę wyjścia.
W: Ej! A Ty gdzie?-mówiąc to była ucieszona, ponieważ pomogła Agacie.
Ag: Jak to gdzie? Idę uporządkować swoje życie. Od jutra zaczynam je od nowa! To narazie!- mówiąc to wyszła z hotelu i udała się do szpitala. Rozmowa z Wiki poprawiła jej humor.
Wiktoria zastanawiała się nad swoim życiem, gdy usłyszała dzwonek telefonu. Zerknęła na wyświetlacz.
Myślami Wiki.
"Znowu ten numer... czego on ode mnie chce?"
Odebrała, lecz kiedy powiedziała "słucham" usłyszała tylko dźwięk zakończonego połączenia.
Kilka godzin później.
Szpital.
Kinga postanowiła dzisiaj porozmawiać z Wiki. Była u Hany i ma dowód na to, że jest w ciąży. Chciała, aby Consalida odczepiła się od jej Andrzeja.
Spotkała lekarkę w lekarskim.
K: Hej Wiki. Musimy porozmawiać.
W: O czym?- powiedziała zrezygnowanym tonem.
K: Chcę Ci coś pokazać- mówiąc to wyjęła test ciążowy z torebki.-Jestem w ciąży!
W: Gratuluję!-była lekko zirytowana.
K: Jest to dziecko Andrzeja.
W tym momencie Wiki spojrzała na Kingę z zaskoczeniem.
Myślami Wiki.
"Andrzej i dziecko? Ale pokazała mi jest. Spokój! To, że pokazała mi test, to nie oznacza, że jest w ciąży!"
W: Byłaś u ginekologa?
K: Tak byłam. Proszę!- pokazała wydruk USG. Wiedziała, że Andrzej nie jest ojcem jej dziecka, ale postanowiła wykorzystać swoją ciążę,aby zniszczyć życie profesorowi.
W: Mogę wziąć wydruk?-była bliska płaczu. Postanowiła pójść na kolację i definitywnie rozmówić się z Andrzejem.
K: Tak. Proszę.
Wiki wzięła wydruk i schowała do kieszeni swojego fartuszka, a Kinga z wyrazem triumfu wyszła z pomieszczenia.
Przepraszam, ale kolacja będzie w następnym rozdziale :)